Dwunastu było bogami rzymskiego Panteonu i tylko jeden był królem: Jowisz, władca nieba i pogody. Dwóch było jego braćmi, Neptun i Pluton, bogowie mórz i świata podziemnego. Pośród tych trzech wszechświat został podzielony.
Siena, Włochy, 2024. 175 kandydatów. Jeden z nich już wybrał i miał wkrótce dać nam znać, jaka będzie jego rola w Panteonie Sieny. Pogacar, po niepewnym początku z powodu nieustannego deszczu, wkrótce przejmie berło i władzę nad żywiołami. W jego służbie siły natury wkrótce otworzą niesamowite błękitne niebo, aby towarzyszyć mu w jego triumfalnej podróży na Piazza del Campo.
JEDNAKŻE WŚRÓD ZNACZNEJ WIĘKSZOŚCI Śmiertelników był także młody człowiek, który chciał mieć cząstkę braterskiego podziału. MŁODY BELG, noszący wspaniałe imię i nazwisko VAN GILS, CHCIAŁ OGLĄDAĆ WIELKI TEATR Z BARDZO Uprzywilejowanej pozycji.
Na 80 kilometrów od mety, na sterrato Monte Sante Marie, Pogacar robi to, co zaplanował i atakuje solo. Niedługo potem młody, aspirujący bóg z naszej bajki postanawia rozpocząć swoje przedstawienie.
Van Gils idzie solo, Healy próbuje go złapać, gromadzi się dwunastu pretendentów, ale Bardet chce odejść. Van Eetvelt mu nie pozwala i domaga się swojej części. Przez prawie 30 kilometrów bohaterem staje się drugi Lotto-Dstny, prawy członek ostatniej 12-tki Panteonu. Nie brakuje mu prowadzenia grupy pościgowej (pierwszej grupy po ucieczce Pogacar).
Cały wyścig odbywa się w tym małym peletonie liczącym nieco ponad dwanaście osób; poza tym niewielu wie, jaki los spotkał resztę, tych „pokornych” śmiertelników.
Zaledwie 40 kilometrów od mety Maxim (Van Gils) i Lennert (Van Eetvelt) wykorzystują wąski odcinek sterrato, aby przeprowadzić kolejny atak, wykorzystując przyspieszenie Orca, która bez wysiłku reaguje na ich żądania. Niektórzy próbują go naśladować, ale to Van Gils idzie solo. Niesamowity Belg jedzie samotnie przez 20 kilometrów, aż Skujins, który podczas wyścigu pokonał pewne problemy mechaniczne, nadrobi zaległości i zapewni sobie więcej niż uczciwe miejsce w trójce niebiańskich braci.
Lecą razem do pięknej Sieny. Za Bramą Fontebrandy, Santa Caterina w cieniu. Pogacar już nie istnieje, tutaj rozpoczyna się nowy wyścig.
Van Gils jest trzeci, czy jest jakaś różnica? Maxim zasłużył na swój honor już 80 kilometrów temu. Rzadko zdarzało się miejsce na podium, które tak bardzo na to zasługiwało, jak dzisiaj; rzadko kiedy bogowie rościli sobie prawo do posiadania wszechświata z taką władzą: Jowisz, Neptun i Pluton; Tadej, Toms, and Maxim.
Teraz możesz się zastanawiać, co stało się z resztą Panteonu. A co z resztą dwunastu wybranych? Powinieneś wiedzieć, że tylko jedna drużyna, tylko Lotto-Dstny, umieściła dwóch swoich pretendentów na szczycie tabeli liderów, tylko dwóch spośród dwunastu wybranych do chwały.
Van Gils Maxim potwierdza, że jego zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Tour of the Emirates nie było wynikiem przypadku ani przelotnego kaprysu Boga. Maxim jest tutaj, aby zabłysnąć, podobnie jak Lotto.